Poniższy opis wspomina ulice:
- Mariensztat,
- Garbarska,
- Dobra,
- Bednarska,
- Oboźna,
- Browarna,
- Ordynacka,
- Tamka,
- Książęca,
- Traugutta,
- Wiejska.
Rozpatrzyliśmy już pod względem pamiątkowym długą i wspaniale piękną linią Przedmieścia Krakowskiego z Nowym Światem — dopełnijmy tego przeglądu zwiedzeniem przylegających do niej ulic. Udając się na ten przegląd, wypadnie nam przejść raz jeszcze przez plac Teatralny; skorzystamy z tego, aby rzec słów kilka o gmachu Teatrów rządowych. Zbudowano go według planów Corazziego, czemu zawdzięcza niezliczoną moc filarów, na ogół, wszakże jest piękny i majestatyczny. Przeniesiono doń widowiska ze starego teatru na placu Krasińskich około roku 1826. Tu pamiętna noc listopadowa zastała jenerała Chłopickiego na przedstawieniu w teatrze Rozmaitości, zabawiającego się wesoło i przyjaźnie w towarzystwie oficerów rosyjskich.
Pierwszą z ulic, wiodących z Przedmieścia Krakowskiego ku Wiśle, jest Marjensztat. Na wstępie do tej ulicy, gdzie dziś stoi t. zw. „Domek żelazny“, wznosił się jeszcze w początkach zeszłego wieku kościół i klasztor Panien Klarysek. Najstarszym z domów na tej ulicy jest kamienica „pod Łabędziem“, na ścianie czołowej tem godłem opatrzona. W domu jednopiętrowym, przy którym rozdzielają się widłowato ulice: Marjensztat i Garbarska, mieściła się przed stu laty pierwsza w Warszawie antykwarnia którą utrzymywał Gecel Zalcsztajn.
Na ulicy Bednarskiej, prócz wspomnianego już boku dawnego pałacu Kazanowskich, poświęćmy nieco uwagi dawnemu hotelowi Bawarskiemu (na rogu Dobrej), w Którym przemieszkiwała sławna w swoim czasie literacko-artystyczna „Cyganeria warszawska“ i gdzie przez długie lata stałym i stale niewypłacalnym lokatorem był wielce utalentowany Włodzimierz Wolski. Na rogu przeciwnym, obszerna posesja, posiadająca od ulicy Dobrej mur z oryginalną bramą wjazdową, a od Bednarskiej długą, parterową oficynę, pełną małych sklepików i kramów, zowie się „Kasztelańskie“. Należała w wieku XVIII do kasztelana Jezierskiego, którego, piękny, stylowy pałac, dziś zniszczony i odrapany, stoi dotąd w głębi olbrzymiego dziedzińca. W oficynie były urządzone pierwsze w Warszawie „łazienki“, czyli kąpiele wannowe. Wprost ulicy znajdował się most łyżwowy, będący przez cale stulecie jedynym łącznikiem pomiędzy stolicą a prawym brzegiem Wisły. Gdy na wiosnę lody ruszyły, most rozbierano i Warszawa łącznik z guberniami zachodnimi traciła.
Przy ulicy Oboźnej, obok schodów kamiennych do ulicy Browarnej prowadzących, ocembrowane źródło istnieje od czasów Stanisława Augusta, czego pamiątką była umieszczona nad nim tablica marmurowa, dziś zniszczona i domagająca się odnowienia.
Na Aleksandrii, szpital Dziecięcy wzniesiono na miejscu obszernych parterowych zabudowań, mieszczących, pomiędzy innymi, „dom zajezdny“, w którym przyszedł na świat Józef Ignacy Kraszewski. Znajdujący się w przedłużeniu tej ulicy Sewerynów wziął nazwę od Seweryna hr. Uruskiego, który wzniósł tu wielki budynek, przeznaczony pierwotnie na halle targowe, dziś zaś zajęty wyłącznie przez prywatnych lokatorów. Leżąca za tym budynkiem miejscowość sportowo-rozrywkowa, zwana „Dynasowem“, będąca dziś siedzibą Towarzystwa cyklistów, powstała na gruncie dawnego, ogrodami otoczonego, pałacu księcia de Nassau, słynnego, za czasów Stanisława Augusta, podróżnika, myśliwca i przygód niezwykłych poszukiwacza.
Przez ulicę Ordynacką, dostawszy się na Tamkę, znajdziemy na niej gmach stary, z wielu względów ciekawy i niezwykły. Mieści się w nim obecnie Instytut muzyczny, dotąd jednak zachował dawną nazwę pałacu Ordynackiego. Potężny, prawdziwie forteczny mur od strony Tamki ze śladami strzelnic starszy jest od samego gmachu i sięga czasów książąt Mazowieckich, którzy tu zamek obronny budować zaczęli. Sławne i legendowe są „lochy“ pod tym gmachem, ciągnące się niegdyś aż do ulicy Książęcej.
W chwili, gdy to piszę, ulicy Smolnej Dolnej nadano nazwę „ulicy Traugutta“. Powodem tego fakt, że tu, w cichym i odosobnionym wówczas domu, mieszkał Traugutt, ostatni dyktator upadającego już powstania, i że stąd, na wiosnę 1864 roku, zabrany został do Cytadeli, gdzie go po kilku miesiącach więzienia wraz z innymi ofiarami powieszono.
Przy ulicy Książęcej miejsce naczelne zajmuje szpital S. Łazarza. Na próżno upatrujemy związku między nim a nazwą ulicy. I w samej rzeczy źródło tej nazwy jest zupełnie inne. Pochodzi ona od Kazimierza Poniatowskiego, podkomorzego (brata króla Stanisława Augusta I), który otrzymał tytuł księcia. Dzisiejszy szpital stanął na gruntach wspaniałej jego rezydencji, urządzonej z wyszukanym zbytkiem i fantazją iście wschodnią. Niektóre z pierwotnych budynków pozostały dotąd, lecz jakże odmiennym służą dziś celom!
Ulica Wiejska posiada dziś jeszcze niejakie do swej nazwy prawa—miała ich więcej przez laty. Całą jej lewą połać od Nowego Światu tworzyły niegdyś ogrody. Najpierwsze wśród nich miejsce zajmuje „Frascatti“, wielkopańska, z wielkim smakiem urządzona rezydencja hrabiów Branickich. Pałac ich stoi w olbrzymim, amfiteatralnie rozkładającym się ogrodzie, godnym miana parku. O wiele mniejszy jest ogród sąsiedni przy Instytucie rządowym wychowania panien. W gmachu tym mieścił się przedtem zakład naukowy męski pod nazwą „Instytutu szlacheckiego“. W posesji narożnej, również w ogrodzie, istniała prawie przez wiek cały głośna swego czasu „Wiejska kawa“, razem kawiarnia, cukiernia i restauracja, gdzie, w święta, zwłaszcza gromadził się cały beau monde warszawski.
Szpital Ujazdowski, do którego się tą ulicą dochodzi, wznosi się na miejscu, a częściowo zbudowany został z resztek, Zamku Jazdowskiego, dawniej letniej rezydencji książąt Mazowieckich, następnie królów polskich, pełnej ważnych wspomnień historycznych. Otaczał tę książęcą i monarszą siedzibę olbrzymi, prastary park, w którym przed wiekami na żubry i bizony polowano, i którego część posłużyła Stanisławowi Augustowi do urządzenia Łazienek królewskich.
Schodząc w dół Agrykolą, znajdziemy, zdobiącą mostek na kanale, rozsławioną, lecz samą przez się niezbyt piękną statuę konną króla Sobieskiego. Tym barokowym dziełem rzeźbiarza Pinka uczcił zniewieściały Stanisław August swego rycerskiego poprzednika—co było powodem, że nazajutrz po odsłonięciu pomnika naklejono na nim wiersz anonimowy: „Król wydał sto tysięcy—ja bym milion łożył, by Stanisław skamieniał a Jan III ożył”…
Powyższy tekst stanowi fragment przedwojennego przewodnika po Warszawie: Warszawa dawna i jej pamiątki : przewodnik historyczno-pamiątkowy, Gomulicki, Wiktor (1848-1919), Spółka Drukarzy”, 1916 (Warszawa : Fr. Bogucki)