(…) Z natury swojego położenia Warszawa, rozsiadła na szczerych piaskach mazowieckich, nie może rościć sobie pretensji do imponowania pięknością swoich okolic, nie może się też gród Syreni równać ani z takim Lwowem, ani z Wilnem, ani nawet z takim Płockiem, Kielcami, Sandomierzem. Natura nic tu prawie nie dała, nawet bowiem królowa wód polskich — Wisła — nie może wzbudzić zachwytów swoimi płaskimi, nieuregulowanymi brzegami. Potrzeba więc było zastąpić te braki sztuką i pracą rąk ludzkich. Powiodło się to w części, ale tylko w części, nie potrzeba bowiem nawet daleko zapuszczać się poza obręb miasta, ażeby się przekonać dowodnie, że obok wspaniałych pałaców, will z nowoczesnymi urządzeniami znajdziemy drogi ohydne, mosty popsute, okolicę pozbawioną drzew, opuszczone rudery, nieład, a nawet niechlujstwo.
W ostatnich czasach okolice Warszawy podnoszą się niewątpliwie, zyskują wygląd jakiś bardziej europejski, stało się to zaś dzięki temu, że powstały Kolejki podjazdowe, ułatwiające ogromnie stosunki mieszkańców okolicznych z ludnością wielkomiejską. Kolejek tych jest jeszcze stanowczo za mało, są bowiem w pobliżu Warszawy miejsca, rzeczywiście godne zwiedzenia, dotrzeć jednak do nich nie można inaczej, jak tylko wybierając się tam specjalnie, nie żałując ani wydatków dość znacznych, ani niewygód, ani wreszcie straty czasu.
Z obowiązku zajrzymy wszędzie, gdzie tylko pod Warszawą znajdziemy cośkolwiek zasługującego na uwagę, na początek jednak puścimy się w tę podróż najdawniejszą kolejką podmiejską, jaką jest, powstała z wielkim trudem za inicjatywą inż. Henryka Hussa. (…)
Każdy tramwaj z napisem „Mokotów“ dowiezie turystę do rogatek Mokotowskich, do których przy samym krańcu ul. Marszałkowskiej przylegają budynki bardzo pierwotne, a mieszczące stację tej kolejki. Mniej więcej co dwie godziny zimą, a co godzinę latem wyruszają pociągi, posiadające obecnie dosyć wygodne i mocno w kraju wyrobione wagony o trzech klasach.
Zjechawszy z dosyć wyniosłego wzgórza pomiędzy Mokotowem a Sielcami, pociąg toczy się już po równej i gęsto po obu stronach zabudowanej szosie, zatrzymując się przy remizie kolejkowej. W pobliżu tej remizy jest bardzo obszerny, względnie dobrze utrzymany ogród ze stawem, na którym łódkami używać można (za niską opłatą) przejażdżek. Ogród ten nosi nazwę „Promenada“ i tworzy ulubione miejsce wycieczek mniej zamożnej i mniej wybrednej publiczności warszawskiej, która zwłaszcza” wj pogodne [niedziele i święta przybywa tutaj w wielotysięcznym zastępie, ażeby przypatrywać się produkcjom hecarzy, przedstawieniom teatralnym na świeżym powietrzu, śpiewom, tańcom przy dźwięku orkiestr i gramofonów.
Za Promenadą, na t. zw. drodze „Królewskiej“ ulokowała się słynna restauracja „Sielanka”, w której ruch i życie rozpoczyna się zazwyczaj późną porą nocną. Ze względu na ceny nie dla każdej kieszeni dostępne, „Sielankę“ zwykła odwiedzać publiczność nie tyle z lepszej, ile z zamożniejszej sfery.
Drugą stację kolejki Wilanowskiej stanowią Sielce. Park Stolecki obszerny jest i przy małym nakładzie mógłby służyć jako miejsce przechadzek dla Warszawiaków, obecnie jednak nie nęci ze względu na opuszczenie swoje. Od niedawnego czasu mieści się w parku Szkoła Plenerowa (plenerów), założona przez znanego malarza p. Austena dla tych, którzy chcą studja robić z natury pod okiem kierowników.
Z Siedlc podążamy przez Wójtówką, z nieciekawą karczmą narożną, do stacji Czerniaków. Miejscowość ta zasługuje na uwagę ze względu na niewielki, ale z gustem, w stylu renesansowym zbudowany kościół, w kształcie krzyża. Wnętrze świątyni zdobią piękne freski, pod ołtarzem zaś spoczywają zwłoki św. Bonifacego, patrona kasjerów, darowane przez papieża Innocentego XI-go marszałkowi wielkiemu koronnemu Stanisławowi Lubomirskiemu i tu w roku 1694-ym złożone.
Z Czerniakowa bardzo brzydką, szeroką, piaszczystą, okrążającą fort drogą dojeżdżamy do miejscowości, którą uważnie zwiedzić powinien każdy, kto bodaj na dni kilka zatrzymuje się w Warszawie. Miejscowością tą jest: Wilanów, niegdyś „Milanów“, siedziba rodziny Milanowskich, od których, upodobawszy sobie ten śliczny zakątek, nabył ją król Jan III Sobieski i przerabiać zaczął na prawdziwie wspaniałą rezydencję monarszą. Tu żył najchętniej i tu też umarł w r. 1696 wielki oswobodzicie} chrześcijaństwa, upiększał też swoją siedzibę stale. Kobotarm sam kierował, zwoławszy znakomitych artystów z Włoch wypracowanie planów powierzywszy Józefowi Belloti. Do budowy używani byli jeńcy, tureccy, zabrani w bitwie pod Chocimiem. Nagromadzone w pałacu skarby sztuk, przeszły następnie w dom Sieniawskich, potem Czartoryskich Lubomirskich, Potockich, dziś zaś stanowią w Jasność hr. Ksawerego Branickiego.
Opis dokładny Wilanowa podajemy tu za znakomitą poetą, Wiktorem Gomulickim: Rozszerzy ogród przez wyprostowanie gościńca wiodącego przez włości Wilanowskie z Warszawy do Jeziorny odkrywa dla podróżnych całą piękność zewnętrzną pałacu. Pomnik Stanisława hr. Potockiego i jego małżonki, zbudowany w stylu lekkim, włoskim, podług planu St. Markoniego, wykonany przez Jakóba Tatarkiewicza, w miejscu obok kościoła przed dziedzińcem pałacowym tworzy dziś niejako całość zgodną z pałacem i nowymi budowlami. W dzisiejszym stanie znikła wprawdzie z pałacu dawniejsza barwa starożytności, i te przystawy, rozliczne wodotryski, wspaniałe galerie, odnowione, odświeżonym przestrojone, nadały mu barwę nowszą. Zyskał za to niezmiernie na porządku, czystości, wykwintności, które mu sowicie wynagradzają długoletnie zaniedbanie. Piękność wnętrza pałacu odpowiada godnie zewnętrznej jego okazałości. Lubo i tu tenże sam smak nowoczesny wcisnął się do komnat, zapartych podwojami, ubranymi w herby dziedziców. Podług starszeństwa pierwsze w nim miejsce zajmują pokoje Króla Jana Sobieskiego w korpusie pałacu. Między tymi są: Pokój obity zieloną morą, w którym godne są widzenia portret Jana III na koniu w całej figurze w szarych kolorach, dzieło Cirro Ferri i rodziny królewskiej, także ówczesny; portrety Stanisława Leszczyńskiego, Stanisława Poniatowskiego, pędzla Bacciarellego i Cesarza Aleksandra I przez Molinariego. W tym pokoju znajduje się biuro bardzo pięknej roboty z drzewa hebanowego i różowego, wykładane słoniową kością i szyldkretem, przysłane w darze od papieża Innocentego XI królowi Sobieskiemu po oswobodzeniu Wiednia.
Następny pokój wybity aksamitem karmazynowym, mający także portrety rodziny królewskiej, był sypialnią króla i królowej. Jest w nim jeszcze na jednym ze stołów zwierciadło i niektóre przedmioty, co należały do jej gotowalni. Widzieć tam można po trzy, cztery i pięć nawet zegarów, kosztowne szkatuły, w których królowa przechowywała drogocenne swoje klejnoty. W suficie drugiego sąsiedniego gabinetu znajduje się piękny portret alegoryczny królowej Marii Kazimiery i jej dzieci. Bogate wyzłocenie tego sufitu istnieje dotąd w najlepszym stanie pomimo lat.
Dalej następują pokoje obite aksamitem pomarańczowym, białą srebrną materią i aksamitem zielonym, zawieszone portretami ówczesnymi, bardzo pięknej roboty lub osobliwej starożytności, jak Konrada, księcia Mazowieckiego, szacowny obraz ówczesny hetmana Gąsiewskiego, Stefana Czarnieckiego, Jana Kąckiego, jenerała artylerii i t. p. Sztukaterje i malowania sufitów znajdujących się w tych pokojach noszą cechę szkoły włoskiej i są dowodem dobrego gustu za czasów Sobieskiego. Obicia i sprzęty, tu znajdujące się, są, mimo ich starości, dosyć dobrze zachowane.
Z tych apartamentów wchodzi się do gabinetu, który był biblioteką króla Jana III. Portrety starożytnych mędrców, zdobiące sufity, świadczą, że pokój ten był poświęcony naukom.
Stamtąd wchodzi się do galerii otwartej do ogrodu, przyozdobionej posągami i popiersiami naśladowanymi z wzorów starożytnych. W galerii tej zasługują na uwagę dawne alfresco i nowe dzieła, olejno malowane w r. 1816 przez Ayresa, artystę włoskiego, wyobrażające mitologiczne postacie. W końcu tej galerii znajduje si° posąg na koniu króla Jana III tratującego Turków, który posłużył Pinekowi na wzór do posągu tegoż króla na moście w Łazienkach.
W zbiorach drogocennych pod względem sztuki i pamiątek z osobliwości, mieszczących się we wszystkich pokojach, między innymi są tu następujące: Wielka taca z marmuru popielatego, wsparta na trzech gracjach, którym służy za podstawę postument z marmuru białego przyozdobionego płaskorzeźbą, dzieło nowożytne, mające wiele zalet. Dwa stoły, wyłożone oddziałami z majoliki. Model oryginalny sławnej statuy Mojżesza Michała Anioła Buona rotti. Taca emaliowana według rysunku Rafaela i Juljusza Romano. Wielki zamek roboty Benyenuta Cellini. Taca agatowa, która należała do Zygmunta I. Szkatułka z drzewa hebanowego z XV wieku przyozdobiona brązem i mozaiką florencką z drogich kamieni tudzież inne przedmioty godne uwagi. Z innych znajdują się trzy szafy z drzewa hebanowego, wykładane brązem, rzadkiej, dawnej roboty, zwanej de Boule, z których dwie zawierają zbiór 160 wazonów etruskich, częścią pozostałych po królu Janie, częścią znalezionych przez odkopywanie ziemi, na ten cel przedsięwzięte w Noli pod Neapolem przez samego hr. Stanisława Potockiego w czasie jego pobytu we Włoszech w 1776 r. Pomiędzy tymi szczątkami najdawniejszej starożytności najbardziej odznaczają się: Wielki wazon owalny ozdobiony sześciu figurami. Wazon okrągły, ozdobiony przepaską, na której znajdują się jelenie i inne zwierzęta. Trzecia szata zapełniona jest osobliwościami dawnymi rozmaitego rodzaju. — i u i po innych pokojach mieszczą się znakomite zbiory porcelany i szkieł, pysznych biscutów, zbiór ogromny kosztownych i ozdobnych srebrnych naczyń stołowych wielkiej wartości, kolekcja drogocenna tabakierek, Petitota nabyta po Walickim, nieoszacowanej wartości, zbiór kamieni, fajansów włoskich, tak zwanych Rafaelowskich emalii Limuzinskich i rozmaitych precjozów, rzeźb z kości słoniowej itp. Pomiędzy wyżej wspomnianymi szafami na dwóch postumentach czterech stołach marmurowych znajdują się popiersia, małe posągi wazony marmurowe starożytne i nowoczesne w liczbie sztuk 48 Z nowoczesnych odznaczają się: Popiersie królowej Marii Kazimiery!
Pomiędzy starożytnymi głowa Fauna Nerona, dziecięcia; głowa Ulisessa; głowa z bazaltu; mały Satyr równie jak i hełm miedziany rzymski i wazony z marmuru egipskiego godne są widzenia. Tamże znajdują się na podstawie wielki wazon nowoczesny z marmuru kolorowego, Nimfa leżąca, wielkości naturalnej i dwie muzy Euterpe i Talia, szacowne zabytki starożytności; trzy ostatnie z marmuru białego. Wreszcie godna jest widzenia piękna, starożytna statua z brązu, wyobrażająca Bachusa młodego, dobrze zachowana i ładna statua Wenery z białego marmuru, obok której są dwa trójnogi z marmuru kolorowego wykonane na wzór starożytnych.
Na piętrze pałacu z prawdziwym zajęciem zwiedzić można szereg pokojów chińskich. Każdy szczegół w tym szeregu komnat przypomina zwyczaje i wystawę Niebieskiego Państwa. Należy nadto obejrzeć przechowywany w pałacu sławny namiot, zdobyty na Turkach pod Wiedniem przez Jana III; ma on do 50 łokci długości, do 12 szerokości, a do 13 wysokości. Chociaż przeszło dwa wieki nad nim przeszły, posiada błyszczące hafty i żywość kolorów zupełną. Jest tu jeszcze do zwiedzenia Gabinet numizmatyczny, jeden z najznakomitszych w kraju i pod względem bogactwa jedyny, który, oprócz dawnego zbioru, zawiera słynną kolekcję, nabytą po Franciszku Potockim za 40,000 rb. Najcelniejszą wszakże pod względem sztuki ozdobą pałacu jest bogata Galeria obrazów w przebudowanym umyślnie pawilonie, mieszcząca utwory wielkich mistrzów.
Znajdują się tu arcydzieła ze szkoły włoskiej, między innymi Leonarda da Vrnci, Tycyana, Corregía, Paulo Veronese, Konrada Veronese Timcretto Guercino, Andrea del Sarto, Domenichno, Cerracci Attgus , Carraci Ludwik, Cerayagio Michał Anioł, Guido Reni, AlbaSalvator Rosa, Carto Dolci, Bandinelli Baccio, Sasso Ferrato Palma (młodszy), Rafał Mengs, Barrocio Fryderyk, Sacchi Andrzej Par megrano, Bordone Pans Bartolomeo Fra, Battoni Pompeo, Cana’letto.
Ze szkoły Holenderskiej i Flamandzkiej: Rtibens, Rembrandt Van Dyck Vouwerman, Brenghel de Velours, Ostade, Jordeans Jakob, Van Queden, Van Veld, Netscher, Rouisdael, Teniers, Potter Paweł, Bol Ferdynand Mieris.
Ze szkoły Hiszpańskiej: Velasquez Don Diegom Spagnoletta Ribera.
Ze szkoły Francuskiej; Poussin Mikołaj, Claude LorrainChampange Filip, Greuze, Bourguigon, Dujardin Karol, Vernet, David.
Ze szkoły, Niemieckiej: Karnach, Durer Albert. Nadto oprócz wielu innych obrazów znajduję się po rozmaitych salonach i pokojach paręset portretów znakomitości z czasów dawnych i nowych bardzo drogiego pędzla. Bogatą i szacowną jest także Biblioteka, która oprócz dzieł drukowanych należących do rzadkości bibliograficznych polskich, oraz znacznej ilości wspaniałych wydań klasycznych ilustrowanych zagranicznych odznacza się rzadkim zbiorem rękopisów. W zbiorze rękopisów na papierze są tu między innymi pierwszy siedmioksiąg Kroniki Długosza z dawnymi komentarzami; wielki zbiór listów własnoręcznych królewskich, korespondencji Jana III i jego żony, zbiór Dyarjuszów Sejmowych; Akta Sejmu Czteroletniego i wiele innych Do pałacu przytyka ogród słynny ze swego bogactwa roślin egzotycznych, rzadkich i ciekawych egzemplarzy z rozmaitych stref.
Kościół parafialny w Wilanowie zastosowany został do pałacu i zbudowany w stylu renesansu włoskiego. Całość zdobi kopuła okrągła, lekka i kształtna.
Będąc w Wilanowie, warto przeprawić się promem na małą wysepkę, zwaną Morysin z domkiem w stylu holenderskim i chatką pustelnika. Bardzo ładny stąd widok rozściela się na okolicę. Śliczną, szeroką drogą lipową bieży pociąg kolejki dalej, a minąwszy Powsinek, zatrzymuje się dopiero we wsi, jednej z największych i najzamożniejszych pod Warszawą, noszącej nazwę: Powsin z dobrze utrzymywanym kościołem, przy którym niegdyś byl proboszczem poeta — biskup ks. Paweł Woronicz. Obecnie dawna oranżeria została przerobiona na mieszkanie każdorazowego księdza. Bardzo porządnie utrzymany budynek szkolny przynosi zaszczyt włościanom powsińskim, którzy dotąd trzymają się malowniczego stroju ludowego.
W połowie drogi między Powsinkiem, a Powsinem leży urocza siedziba magnacka, również do dóbr wilanowskich należąca Natolin. Wstęp do parku jest wzbroniony i pozwolenie wydaje się niechętnie i w wyjątkowych razach, jak mówią dlatego, że publiczność płoszy bażanty, które tutaj hodowane są z zamiłowaniem i na wielką skalę jeszcze od czasów Jana Sobieskiego. Szkoda to wielka, Natolin bowiem jest uroczą miejscowością, o ślicznych pomnikach napisach, mostach, oryginalnych budynkach, wspaniale zadrzewioną. Do upiększenia przyczynia się gustowny pałacyk z początku XVIII-go wieku i taras przed nim. Z tarasu piękny widok na łąki, park i lasy.
Następną stacją kolejki jest Klarysew, letnisko podwarszawskie, malowniczo na wzgórzu położone, o niektórych willach gustownych, me mogące się jednak rozwinąć ze względu na brak wody, nawet studziennej. Dalszy przystanek: Jeziorna nie budzi zainteresowania dla turysty chyba też specjalista zatrzyma się tutaj dla obejrzenia jednej z największych w kraju papierni t. zw. Mirkowskiej. Natomiast celem wycieczek z Warszawy jest Konstancin, najokazalsze letnisko, urządzone wzorowo, a nawet z przepychem. Doskonałe utrzymane ulice, światło elektryczne, kanalizacja, wodociągi, obszerny i że smakiem urządzony park z pierwszorzędną restauracją pośrodku — wszystko to uczyniło z Konstancina siedzibą, chętnie zamieszkiwaną przez publiczność zamożniejszą. Las i malownicza wstęga wód rzeki Jeziorny dopełniają pięknej całości. Niektóre pałace i wille zbudowane są z nadzwyczajnym komfortem. Na sąsiedztwie z tymi wzorowymi urządzeniami zyskał wiele Skolimów, również chętnie przez Warszawian odwiedzane letnisko. Oprócz licznych will, nieraz bardzo gustownych, zasługują tu na uwagę: Gmach letni seminarium duchownego, gdzie niezamożni alumni spędzają zwykle wakacje, używając na obszernym, oparkanionym placu leśnym przechadzek, a w rzece kąpieli. Miły kościołek, zbudowany przez inż. Kosowskiego. Nadzwyczajnym sumptem urządzony Zagłobin, własność konsula serbskiego, p. Hugona Seidla, posesja obszerna, na której wznosi się wzorowo zbudowane Senatorium, z salami jadalną, balową, czytelnią i t. p., otoczone pysznym, podług planów artysty ogrodnika p. Chrząńskiego, wytkniętym parkiem cienistym. Park, stary, pełen wody i stawów właściciela folwarku, p. Prekera, z obszernym dworem staropolskim. Dobra restauracja, cukiernia, kasyno, przejażdżki łódkami ściągają również gości z Warszawy.
Do Skolimowa przylegają Chylice, trzecie letnisko, mniej od Konstancina i Skolimowa okazale, ale także sympatyczne. Jest tu zakład dla dzieci słabowitych. Niektóre wille, jak np. pp. Stalińskiego, art. dram. Józefa Mikulskiego i inne przedstawiają się bardzo sympatycznie. Wille i ogrody ciągną się sznurem wzdłuż dalszej linji kolejowej, pociąg też mknie obok uroczej „Samołni* poety Zenona Przesmyckiego (Miriama), „Roga linka“ i t. p., aż zatrzymuje się na stacji Chyliczki-Piaseczno. Zakłady i Szkoła gospodarska domowego hr. Cecylji Platerówny słyną szeroko w całej Polsce, corocznie też wychodzą stąd dziesiątki wysoko wykwalifikowanych gospodyń. Hodowla kur rasowych, kaczek, gęsi, indyków, ogromny sad owocowy, w ogóle całość tego gospodarstwa zasługują na zwiedzenie. Chyliczki łączą się z miasteczkiem Piasecznem, o którym jednak później.
Kolej Grójecka (…) Jedna z najlepiej zbudowanych kolejek podjazdowych bierze początek swój, podobnie do Wilanowskiej przy zbiegu ul. Marszałkowskiej z przedmieściem Mokotów. Dworzec leży w pobliżu. Kolej ta powstała dla zbudzenia ruchu handlowego i ułatwienia dowozu produktów do Warszawy, z biegiem lat jednak powstały « tutaj rożne letniska, a ponieważ linia kolejki ciągle się rozszerza, z czasem „Grójecka“ zajmie jedno z głównych miejsc w komunikacji podmiejskiej.
Stacje urządzono następujące: Mokotów. Przedmieście to, gęsto zaludnione i ciągle się rozbudowujące, liczy już dziś z górą 40,000 ludności osiada piękny park z pałacem (własność niegdyś Potockich, Tyszkiewiczów, Wąsowiczów, dziś sukc. Szustra). W parku rzadkie co do wysokości i grubości tuje i platany. Kościół pod wezwaniem N. M. Panny (ładny ołtarz) Obok kościoła Zakład moralnej poprawy dla dzieci, obecnie mało czynny.
Wierzbno dzieli się na Henryków i właściwe i Wierzbno. Park nader okazały, cienisty, wewnątrz trzy pałacyki i liczne, bardzo opuszczone dworki, w których lokują się na lato Warszawiacy. Po drugiej stronie parku słynna Karczma, w której kwaterę ze sztabem swoim założył w r. 1830 W. ks Konstanty. Za Wierzbnem Królikarnia, miejscowość niegdyś ulubiona przez Warszawę, dziś Zakład dla chorych nieuleczalnych. Założył ją za króla Stanisława Augusta Włoch, Karol de Thomatis, licząc na to, że monarcha nabędzie uroczą siedzibę. Kiedy nadzieje te zawiodły, Ihomatis otworzył tu miejsce zabaw, a francuz Tognion traktiernię. Zakład obecny posiada kaplicą, zbudowaną w r. 1865 w stylu romańskim. Bardzo ładny jest podkład tej kaplicy z kamienia ciosowego.
Obok, na lewo od Wierzbna, zwracają uwagę wzorowe zakłady ogrodnicze firmy Bursiak, które minąwszy, dochodzi się do Ursynowa, słynnego zamieszkiwaniem tutaj autora „Śpiewów historycznych”, Juliana Ursyna Niemcewicza. W pałacu, rozszerzonym i przebudowanym, mieści się obecnie „Polskie Seminarjum Nauczycielskie*. Od Wierzbna kolej wiedzie nas do stacji Służewiec i Grabów, Emilin, niczem absolutnie się niewyróżniających. Dalej mijamy Pyry, gdzie zwolna tworzy się letnisko ze względu na pobliski, stary las, zwany „Kabackim“ i gdzie już obecnie wznoszą się gustowne pałacyki pp. Fruzińskiego i art. malarza Słupskiego. Za stacją Dąbrówka zatrzymujemy się w miasteczku Piaseczno. Jeżeli tę osadę o 6,000 ludności warto zwiedzić, to chyba dlatego tylko, ażeby się przekonać, jakie niechlujstwo, złe gospodarstwo, ciemnota wśród zamożnych obywateli tutejszych zagnieździły się o 16 wiorst od okazalej stolicy kraju. Wstrętne brudy można jednak ominąć i udawszy się na prawo od stacji znaleźć się w bardzo miłym letnisku pod lasem. Nad licznymi willami, nie tyle okazałymi, ile praktycznymi, dominuje okazały pałac, budowniczego p. Rakiewicza. Letnicy ściągają do Piaseczna chętnie, dzięki dobrej komunikacji, lasowi, rzece i przepuszczalnemu gruntowi. Niegdyś do lasów piaseczyńskich wysłano na wyleczenie chorą na piersi Annę Jagiellonkę.
Letnisko rozciąga się także około następnej stacji Żabieniec Siedliska, jak również około stacji Pilawa. Dalszymi stacjami są: Baniocha i Kąty, a linja kolejowa kończy się w miasteczku Góra Kalwaria nad Wisłą. Posiada ona trzy kościoły i ładne położenie i jest siedzibą cadyka żydowskiego, do którego stałe podążają jego współwyznawcy z różnych stron kraju.
O dwie wiorsty oddalony jest Czersk, starożytna stolica książąt Mazowieckich. Przechowały się dotąd jeszcze ruiny, ciekawe do obejrzenia. Kolej Jabłońsko-Wawerska.
Linia ta kolejowa, jakkolwiek nadzwyczaj ożywionym odznacza się ruchem, mało przedstawia zajęcia dla osób zwiedzających Warszawę. Specjalnie nikt nie robi wycieczek tutaj dla przyjemności, tym więcej, że chcąc się dostać na stację, potrzeba przebyć most, zejść po wysokich schodach na wał, gdzie wznosi się budynek, noszący nazwę stacja „Most“. Warszawa znajduje się w połowie drogi od Wawra do Jabłonny. Dążąc do Wawra, gdzie niema żadnych śladów po słynnej bitwie, stoczonej w r. 1831ym, mijamy bokiem Pragę i Grochów z instytutem weterynaryjnym. Wznosi się tu pomnik pamiątkowy. Pod lasem w Wawrze rozsiadły się gęsto wille i domki dla letników.
Dążąc od Mostu do Jabłonny trzymamy się stale prawego brzegu Wisły i mamy po drodze Żerań z ładną okolicą. Celem jednak wycieczki dla turysty może być tylko Jabłonna, Niegdyś własność biskupów płockich, nabyta przez prymasa Poniatowskiego, brata Stanisława Augusta. Prymas założył tu piękny park i rozpoczął budowę pałacu podług planów Dominika Merlini-ego, dokończył jednak budowę dopiero ks. Józef Poniatowski, który Jabłonnę stale upiększał i całymi latami zwykł był tu przebywać. Dziś własność hr. Maurycego Potockiego. Park Jabłoński jest wspaniały. Pałac natomiast, wzniesiony wzorem will włoskich, mało obszerny, ale bardzo gustowny, Wewnątrz pałacu piękna sala chińska i kaplica.
Kolej konna od Wawra do Miłosny. Warszawiacy tak już przywykli wysyłać swoje rodziny, żony i dzieci, na letni pobyt za miasto, że tworzą się ciągle nowe letniska i wyszukują coraz nowe tereny pod wille i domki. Wskutek tego wytwarzają się też coraz nowe arterje komunikacyjne i tam, gdzie nie przeprowadzono jeszcze kolei elektrycznych, lub parowych, kursują z powodzeniem tramwaje konne. Lokomocja ta wiele pozostawia do życzenia, ale na razie zaspokaja przynajmniej potrzeby najpilniejsze.
Kolej konna od Wawra do Miłosny (Starej) przebiega przez lesistą, suchą, zdrową okolicę i posiada stacje: Kaczy Dół (6 kop.), Wiśniowa Góra (12 kop.), Miłosna (15 kop.), gdzie naokół rozpostarły się letniska.
Kolej Marecka
(…)
Dąży od końca ul. Stalowej na Pradze do Radzymina. Miejscowości o znaczeniu historycznem niema po drodze żadnych, tor jednak kolejowy przebiega przez ruchliwe, a im dalej, tem bardziej lesiste i zdrowe okolice. Na uwagę zasługują: Zacisze (Lewinów) z ładnym pałacykiem w obszernym ogrodzie,
Marki z ogromną przędzalnią p. Briggsa,
Pustelnik z fabryką wyrobów ceramicznych.
Czarna Struga, tonąca w lasach, posiadająca ogród „Wenecję“* do zabaw, dla wrycieczek i t. d., wreszcie Radzymin, miasto powiatowe, ruchliwe i podnoszące się bardzo w ostatnich czasach.
Oprócz tych czterech kolei podjazdowych głównych, są jeszcze w projekcie i w najbliższym czasie mają być wykończone linie:
od Wawra do Karczewa oraz Otwocka, i od Piaseczna do Grójca.
Obie linie przyczynią się wielce do ożywienia okolic Warszawy i skierują prąd letników w inne, często malownicze strony.
Może już w przyszłym roczniku naszego „Przewodnika“ będziemy mogli podać stacje tych nowych, a tak bardzo potrzebnych linii kolejowych, obecnie zatrzymać się musimy na letniskach już istniejących i w miejscowościach, które z jakiego bądź względu zasługują na bliższe poznanie.
Przy kolei Warszawsko Wiedeńskiej rozsiadły się przede wszystkim:
Utrata, nad rzeczką tej nazwy, nowe, szybko wzrastające letnisko o wielkiej przyszłości, ze względu na pobliże od Warszawy.
Pruszków, bardzo ożywiona osada W sąsiedztwie znajdują się Tworki, największy w kraju zakład dla obłąkanych.
Brwinów, letnisko chętnie zamieszkiwane.
Milanówek, uchodzący po części niesłusznie, gdyż nie posiada wody bieżącej, a natomiast odznacza się miejscami wielką wilgocią, za najładniejsze i najbardziej europejskie letnisko pod Warszawą.
Skierniewice, przyciągające swym wspaniałym parkiem, pałacem i lesistą okolicą.
Przy kolei Kaliskiej.
Ożarów, letnisko, ogród dochodowy, hodowla krzewów i drzew prof. Girdwojnia, zakłady gospodarstwa domowego, kobiecego p. Jerzego Rysa. W niewielkim oddaleniu Ołłarzew, gdzie utworzona została pierwsza w kraju „Kolonia rzemieślnicza“. Miejscowość tę zdobi obszerny, stary park.
Teresin, mało dotąd wyzyskana, sympatyczna siedziba.
Błonie, miasteczko powiatowe.
Główna, malowniczo położona, z powodu zbyt wielkiego oddalenia, mało przez Warszawian uwzględniana.
Przy kolei Terespolskiej.
Rembertów. Rozwojowi tej miejscowości przeszkadza obóz wojskowy i pobliskie cegielnie.
Miłosna, wzrastająca, jak na drożdżach. Ma ładne wille, odstręcza jednak od pobytu tutaj wielka ilość niechlujnych żydów chałatowych.
Dębe Wielkie. W pobliżu ładna miejscowość Brzeziny.
Mińsk Mazowiecki (NowoMińsk). Miasto powiatowe. Las, woda, ale… Żydzi.
Cegłów, stolica Mariawitów.
Mienia, bardzo zdrowotna. Zakład dla chorych piersiowych.
Mrozy, lubiona przez Warszawian siedziba letnia. Przy kolei Nadwiślańskie].
Letnisk tu, gęsto zaludnionych, najwięcej, warunki też do ich rozwoju byłyby doskonałe, gdyby zarząd kolei dbał o swoich pasażerów i gdyby nie upodobali sobie tych stron żydzi, a zwłaszcza aroganccy, wrogo dla ludności tutejszej usposobieni Litwacy.
Najgęściej zaludnione letniska tworzą:
Otwock, Radość, Świder, Jarosław, Palenica
Z drugiej strony Płudy.
Przy kolei Petersburskiej najbardziej odwiedzanym letniskiem są Urle, wyłącznie zamieszkiwane przez chrześcijan. Domki stoją w lesie sosnowym, powietrze więc jest balsamiczne. Kąpiel w rzece Liwiec. W pobliżu ruchliwe miasteczko Jadów.
Po drodze do Url i znajdują się mniej lub więcej sympatyczne letniska: Ząbki, Zielonka (ładny zakład dla starych nauczycielek, wygodne wille), zaraz przy stacji Kasyno Katyńskiego, gdzie co sobotę odbywają się wieczorki tańcujące, w niedziele zaś przedstawienia teatralne. Zielonka chętnie zamieszkiwana jest przez Warszawiaków w zimie; Wołomin i inne.
Niestety! nie do wszystkich miejscowości, które poznać warto, a nawet się godzi, dotrzeć można koleją żelazną. Kogo jednak stać na to i kto rozporządza czasem odpowiednim, ten nie powinien pominąć miejscowości, które podajemy poniżej alfabetycznie.
Bielany. Malowniczo na wzgórzu nad Wisłą, o niecałą milę od Warszawy położony dawniejszy klasztor i kościół O. O. Kamedułów. Fundował go w roku 1634ym po szczęśliwie odbytej wojnie król Władysław IV-ty. Często i chętnie gościli tutaj królowie polscy.
W wielkim ołtarzu duży obraz Niepokalanego Poczęcia N. M. Panny; po lewej stronie kapliczka z obrazem św. Bonifacego. Dwie środkowe kaplice zdobią obrazy Fr. Smuglewicza. Rzeczą bardzo cenną jest na chórze rzeźba z kości słoniowej. W kościele przechowywane jest serce króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, zwracają też uwagę wizerunki królów polskich, wykonane przez malarzy tym królom współczesnych.
Trzynaście małych domków, tworzących dawniej mieszkania zakonników, okala kościół. Zatrzymać godzi się przed prostym kamieniem, służącym za nagrobek wielkiego męża, Stanisława Staszica.
Czyste. Przedmieście Warszawy, tworzące wraz z przyległą Wolą osobną gminę, obfituje w zakłady dobroczynne i przemysłowe, jak np.: Gazownia, Szpital dla Starozakonnych, wojskowe Magazyny Zbożowe itd. Istnieje tu ładna, choć zaniedbana posesja, zwana „Laskiem na Czystym“, gdzie odbywają się przedstawienia teatralne, koncerty popularne i różne zabawy dla mniej wybrednej publiczności.
Grossów, zwany także Aleksandrówką. Jedna z najładniejszych, a nadzwyczaj rzadko odwiedzana, nawet przez Warszawian miejscowość, położona w pobliżu Marymontu. Prawdziwe ustronie wiejskie, z pięknym domem letnim, ogrodem, stawem, malowniczym młynem. Szpeci tę miejscowość zakład przemysłowy.
Kaskada. Dawniej ulubione miejsce wycieczek, dziś opuszczone i zaniedbane. Pomimo ładnego położenia nie podniesie się prawdopodobnie ze względu na bliskość wylotu kanałowego miasta.
Kępa Potocka, restauracja, miejsce rozrywek, licznie w ostatnich latach odwiedzane.
Marymont. O sześć wiorst od Warszawy. Ustronie Jana III-go i królowej Marii Kazimiery, która tu wystawiła ładny pałacyk, Augusta II-go i, później modne miejsce dla przechadzek Warszawian. Mieścił się tutaj słynny Instytut gospodarstwa wiejskiego.
Młociny (dojazd Wisłą lub szosą), w bliskości Bielan. Ładny pałacyk, zbudowany przez ministra Bruhla.
Otwock {Siary Wielki). Niegdyś siedziba marszałka Bielińskiego, posiada pałac okazały i park; wszystko to jest w opuszczeniu. Dziś dojazd dość uciążliwy, w7krótce pójdzie tędy kolejka od Wawra do Karczewa. (…)
Przewodnik po Warszawie i okolicach A E. Zięckowski Warszawa : skł gł w księg Gebethnera i Wolffa, 1912 (Warszawa : Andres i Ska)