(…) Trzecią dzielnicą, wcieloną 1891 roku w obręb miasta, pod względem swego charakteru zewnętrznego, oraz ludności w niej zamieszkałej, może najciekawszą jest Szmulowizna. Rozciąga się ona między liniami dwóch kolei Petersburskiej i Terespolskiej i dochodzi aż do nasypu kolei Nadwiślańskiej. Nazwa Szmulowizny pochodzi od pierwotnego właściciela tej przestrzeni, niejakiego Ajzyka Szmula Jakubowicza, według jednych faktora Stanisława Augusta Poniatowskiego, według innych liweranta wojskowego. Zowią go także niektórzy autorzy Szmalem Zbidkowerern i miał on być protoplastą paru bogatych rodzin żydowskich w Warszawie.
Nie zbyt, to dawne czasy, gdy już za rogatkami Ząbkowskiemi poczynały się puste pola, z rzadka przerwane pojedynczymi domkami lub wiatrakami. Wznosiły się tu niegdyś reduty, oznaczone numerami od 92—96. Dziś śladu tego nie ma. — Powstanie Szmulowizny, podobnie jak Nowej Pragi, datuje się od roku 1861. Właściciel większej części gruntów tutejszych, pan Briihl, poszedł za przykładem Konopackiego na Nowej Pradze i wytknąwszy na prędce ulice, począł sprzedawać place, za ceny stosunkowo niskie, bo po 20 kop. za łokieć kwadratowy. Wkrótce też cała ta przestrzeń się zabudowała i zaroiła ludnością. A ludność ta ma swój odrębny i wyłączny charakter.
Ponieważ Szmulowizna leżała już za rogatkami i podlegała jurysdykcji wójta gminy Targówek, wskutek czego policja ziemska nie mogła tu być ani zbyt czujną, ani zbyt liczną, więc miejscowość ta stała się siedliskiem wszystkich odpadków wielkiego miasta, wszystkich osobistości podejrzanych, będących w niezgodzie z porządkiem publicznym, które w tych zaułkach, w sieci drobnych uliczek znajdowały schronienie pewne i bezpieczne. Indywidua te miały nawet swą techniczną nazwę „kruków“, znaną całej ludności okolicznej, że niby kruki rzucali się na wszelką zdobycz. Bardzo często robili oni gromadne wyprawy na Pragę lub Warszawę, skąd wracali do swych kryjówek obarczeni łupem, a podróż nocą po ulicach Szmulowizny lub okolicy nie należała nigdy do bezpiecznych i dziś jeszcze nie należy, gdyż rygor i porządek wielkomiejski nie da się od razu zaprowadzić. Do dziś dnia nawet Szmulowizna nocą nie jest oświetlona. Od czasu do czasu policja warszawska w towarzystwie straży ziemskiej czyniła wycieczki nocne w te nory ludzkich przestępstw’ i zawsze obfity połów czyniła różnych rzezimieszków, złodziei, pobytowych, pokątnych doradców, oszustów i złodziei koni, zwanych w języku ludowym „koniokradami.“
Głośne są także noclegi nędzarzy na Szmulowiznie, na t. z. Berówce, noszącej tę nazwę od posesji właściciela Beera. Sypialnie te mieszczą się na pięterku drewnianego domu w dwóch izbach pokrytych barłogiem. W tej ciasnocie w zimie nieraz nocuje po dwadzieścia kilka osób bez różnicy płci i wieku. Właściciel pobiera po 2 kop. od osoby. Tu również jak na Nowej Pradze niemal jednocześnie z przyłączeniem tej osady do Warszawy powstała ochrona dla ubogich dzieci, będąca pod opieką W. T. D. Pryncypalną ulicą Szmulowizny jest Radzymińska, która tworzy przedłużenie ulicy Ząbkowskiej. Przy niej to znajduje się po lewej ręce Dworek Murowany w części, a w części drewniany, z pięterkami i wystawkami, należący dziś do p. Briihla, a który, jak utrzymują niektórzy, miał być pałacykiem myśliwskim Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jest to jednak bardzo wątpliwe, choćby z tego względu, że Stanisław August nie lubił myślistwa i w tych stronach zresztą nie było na co polować. Od ulicy Radzymińskiej wychodzi istny las uliczek ciasnych, w większej części niezabudowanych, zapełnianych drewnianymi domkami, pełnych błota i brudu. Dokoła wznoszą się wiatraki i zatem siedliskiem ludzkim, które nie ma jeszcze wyglądu wielkomiejskiego, a zatraciło swój charakter małomiasteczkowy, zielenią się pola i łąki. a świeży oddech żywiczny lasów Wawro i Miłosny płynie swobodnie. (…)
Powyższy tekst i ilustracje stanowią fragment przewodnika po Warszawie: Ilustrowany przewodnik po Warszawie : wraz z treściwym opisem okolic miasta; Andriolli, Michał Elwiro (1836-1893) Ilustracje, Illinicz-Zajdel, Ludomir (około 1858-1904) Ilustracje; Warszawa : Redakcja “Wędrowca”, 1893 (Warszawa : S. Sikorski)