(…) ,Krwią trzykroć omyta gościa dreszczem przejmuje i ponuro wita.”
Syrokomla.
Warszawę na początku 1796 r. wyznaczono na główne miasto Prus Południowych, brukowano ulice, ustanowiono taksę artykułów żywności, ale uchylono moc praw polskich, obowiązkowo ustalono Landrecht pruski, a do sądownictwa wprowadzono niezrozumiały dla ludności język niemiecki. Nakazano obowiązkowe szczepienie ospy, a założono germanizacyjne liceum. Utworzono biskupstwo warszawskie, ale powierzono je dodatkowo arcybiskupowi gnieźnieńskiemu, obcinając jednocześnie jego dochody. Liczba ludności miasta spadła ze 200 000 do 66 000, natomiast liczba żydów z 3000 wzrosła do 8000.
Miasto zamarło w smutku i żałobie. Przez kilka lat nie było żadnych zebrań publicznych, nie odbył się ani jeden bal, ani jedno widowisko. W milczeniu i skupieniu ducha przeżywała stolica swą tragedię.
Najpoważniejsi ludzie i działacze doby przedrozbiorowej gromadzili się w salonach „Arystydesa polskiego“, Marszałka Wielkiego Sejmu, Stanisława Małachowskiego. Rząd pruski nakazał mu opuszczenie Warszawy. Zbierano się u Stanisława Sołtyka, gdzie rzucono myśl założenia Towarzystwa Przyjaciół Nauk, oraz u Wincentego Krasińskiego, który założył Towarzystwo Przyjaciół Polski. Rząd pruski nakazał rozwiązanie tego Towarzystwa.
Jedynie złota młodzież, otaczająca ks. Józefa Poniatowskiego w „pałacu pod blachą”, pogardliwie lekceważąc rząd pruski, bawiła się jakąś szumną zabawą, która głuszyła krzyk protestu ich własnych serc. Pełna tężyzny młodzież ta czekała tylko momentu, by haftowany frak balowy zamienić na mundur żołnierza.
Czekano niezbyt długo. 26 listopada 1806, po klęskach pruskich, gubernator Warszawy gen. Köhler opuścił miasto i złożył jego zarząd w ręce ks. Józefa. Młody lew ,,z pod blachy“ silną ręką ujął rządy wśród istnego kalejdoskopu zdarzeń, bo w dwa dni później na czele wojsk francuskich wjechał do Warszawy ks. Utajony pod Prusakami zapał narodowy wybuchnął żywiołowo:
„Niepodobieństwem jest odmalować ten zapał, nigdy w życiu nie widziałem tak silnego wybuchu uczuć narodowych„, pisał Murat do swego cesarskiego szwagra.
W nocy z 18 na 19 grudnia 1806 przyjechał do Warszawy Napoleon i zamieszkał w zamku królewskim przez 5 dni. Na początku stycznia ponownie stanął cesarz w Warszawie i przebywał tu cztery tygodnie.
W lipcu 1807 ustanowiono w traktacie tylżyckim Księstwo Warszawskie, a w listopadzie król saski Fryderyk-August wjechał do stolicy, jako książę panujący. Życie Warszawy zakipiało bujnie: „otwarto szkołę prawa, szkołę lekarską, wydano wielki słownik Lindego, otworzono galerię sztuki, wprowadzono kodeks Napoleona, ale wielkie ciężary wojen napoleońskich hamowały gospodarczy rozwój miasta.
Na stolicę ciągnął Arcy książę Ferdynand z armią 33 000 ludzi. Tuż pod murami miasta wydał mu 19 kwietnia 1809 roku walną bitwę ks. Józef na polach Raszyna, a choć cofnął się potem na prawy brzeg Wisły, to jednak Austriacy gościli w Warszawie tylko parę tygodni.
Wielkie uniesienie porwało stolicę w r. 1812, gdy wypowiedziano wojnę Rosji. Na sesji sejmowej minister Matuszewicz, mówiąc o wyprawie na Moskwę, wołał: „Powstanie więc Polska, co mówię? Jest już Polska!”
Nastroje uwielbienia dla „boga wojny”, co „otoczony chmurą pułków, tysiącem dział zbrojny“, zaprzągł do rydwanu swego „orły złote obok srebrnych“, były niesłychane, zupełnie żywiołowe, jakże mogło być inaczej, gdy głęboko wierzono, że „Bóg jest z Napoleonem, Napoleon z nami“.
Pożar Moskwy, Berezyna… klęska, straszliwa klęska zdzierała aureolę sławy. Napoleon przemknął przez Warszawę, zatrzymując się parę chwil w Hotelu Angielskim, obiecywał Potockiemu i Matuszewiczowi „za rok nową kampanię przeciw Rosji“, a… 3 lutego 1813 r. generał Pahlen został rosyjskim wojennym gubernatorem Warszawy.
Gdy Kongres Wiedeński ustalił Królestwo Polskie, to chociaż był to tylko strzępek dawnego państwa, jednak entuzjazm Warszawy był wielki. Spokojne 15 lat tego Królestwa, to wspaniały dowód twórczości i zdolności organizacyjnych ducha polskiego.
W ciągu 6 lat wzniesiono w Warszawie 200 nowych domów, 800 odnowiono, wybrukowano ulice, do miasta doprowadzono drogi bite, wzniesiono cały szereg monumentalnych gmachów, jak komisję przychodów i skarbu, pałac Staszica, kościół św. Aleksandra, powiększono szpitale, uczelnie, wybudowano pałac belwederski, Instytut głuchoniemych i ociemniałych, przeniesiono ratusz ze Starego Miasta do pałacu Jabłonowskich, ustawiono pomnik Kopernika,
Ministerstwo Spraw Wewn. zamówiono u Brama pałacu Paca. pomnik ks. Józefa, rozpoczęto budowę Teatru Wielkiego i Banku Polskiego.
W 1818 powstał uniwersytet warszawski, założono instytut agronomiczny w Marymoncie, szkołę politechniczną, powstało konserwatorium muzyczne, wzniesiono obserwatorium astronomiczne, założono ogród botaniczny. Rozwija się teatr, grają pierwsze komedie Fredry, opery Kurpińskiego i Elsnera.
Tak intensywnej epoki pracy umysłowej jeszcze Polska nie miała: Warszawa staje się świecznikiem oświaty i kultury kraju. Tu żyją i pracują: Staszic, Brodziński, Goszczyński, Lelewel, Mochnacki, tu tworzy Chopin i Krasiński, tu ogłasza swe „Śpiewy historyczne” Niemcewicz, tu pracują wielcy mężowie stanu, jak Lubecki, twórca przemysłu polskiego, finansista, z którym liczyli się carowie, Potocki, pierwszy minister oświecenia, patron ruchu odrodzenia umysłowego, Mostowski esteta, człowiek wysokiej kultury i smaku. Budżet miast z 700 000 zł w r. 1814 wzrósł do 4 000 000 w r. 1830.
Cały pełny rozwój państwa hamowały jednak rozporządzenia władzy petersburskiej, która z całej duszy nienawidziła liberalnego, konstytucyjnego ustroju Królestwa i za wszelką cenę pragnęła je zniszczyć. Żywe, wrażliwe serca młodzieży zaczęły się burzyć, powstawały Towarzystwa Patriotyczne, odbył się sąd nad Łukasińskim, Dobrogojskim i Dobrzyckim, ta „okropna parada na PI. Krasińskich, gdy te trzy ofiary myśli patriotycznej, w odzież zbrodniarzy ubrani, w kajdany zakuci zostali.” Umysły i serca Stolicy drżały i płonęły, wszyscy spodziewali się, oczekiwali wybuchu, wszyscy go pragnęli.
Nadeszła mistyczna noc listopadowa.
(…)
Powyższy tekst i ilustracje stanowią fragment: Warszawa; Aleksander Janowski; Wydawnictwo Polskie R. Wegner. Poznań Heliograwury (zdjęcia) wykonano w Zakładach Graficznych Biblioteki Polskiej w Bydgoszczy.