(…) Mniej więcej od roku, zwłaszcza w miesiącach letnich, stało się lotnictwo jedną z atrakcji dla przyjezdnych do Warszawy, podobnie jak jest nią i dla stałych mieszkańców miasta. Pierwsze wzloty odbyły się w Warszawie dość późno, gdy już widziały je dawno inne większe miasta świata. Próba pierwsza nie bardzo się powiodła, pomyślniej wypadły wzloty, organizowane w czerwcu 1910 roku, podczas których odznaczył się rosjanin Utoczkin, latający dość nisko nad powierzchnią ziemi, ale utrzymujący się względnie długo w powietrzu.
Rok 1911-ty był dla Warszawy pod względem lotnictwa nieporównanie pomyślniejszy. Staraniem i kapitałem Stanisława ks. Lubomirskiego powstała tu dość znacznych rozmiarów fabryka aparatów lotniczych i połączona z nią szkoła kształcąca lotników. Obie instytucje złączone są w jednym Towarzystwie „Awjaty“. Staraniem Towarzystwa i z udziałem instruktorów i uczniów szkoły lotniczej odbyły się w lecie 1911 roku piękne wzloty, wciągu których zarówno gość „Awjaty“, Scipio del Campo, jak i właśni lotnicy szkoły, krążyli nie tylko nad polem Mokotowskim, gdzie odbywały się wzloty, i nad okolicą, lecz również wznosili się wysoko po nad gmachy Warszawy, przelatując śmiało nad miastem. Dowodem znacznego zainteresowania się lotnictwem jest także powstanie w Warszawie specjalnego zakładu AeroOffice, zajmującego się konstrukcją modeli i dużych aparatów, posiadającego stale na składzie części składowe modeli i aparatów, pośredniczącego między odbiorcami i fabrykami zagranicznymi.
Prócz żywego udziału w pierwszej wystawie lotniczej w Łodzi, AeroOffice urządzało podczas lata częste pokazy modeli, budząc zainteresowanie lotnictwa, zwłaszcza wśród młodzieży, znajdującej coraz milszą, a pożyteczną rozrywkę w konstruowaniu małych aparatów lotniczych. W myśl tej samej idei, wprowadziło AeroOffice jako nowość, specjalne modele bambusowe, których dostarcza szkołom w coraz znaczniejszej liczbie.
Od kilku miesięcy wychodzi również w Warszawie pismo poświęcone specjalnie lotnictwu i automobilizmowi p. t. Lotnik i Automobilista pod redakcją inżyniera Zygmunta Deklera. W wytwornej szacie, bogato ilustrowany miesięcznik, zawiera artykuły fachowe, pisane jednak w przystępnej dla ogółu czytelników formie, obfite informacje z obu objętych tytułem zakresów, kronikę i t. p. Pismo obudziło już szczere zainteresowanie i znajduje licznych czytelników. (…)
Przewodnik po Warszawie i okolicach A E. Zięckowski Warszawa : skł gł w księg Gebethnera i Wolffa, 1912 (Warszawa : Andres i Ska)